Informacje o naszych planowanych spacerach od teraz są:
1. na naszej stronie www.PraskaFerajna.WAW.PL
2. w mailingu, którzy
dostają zapisane osoby, zapis przez wysłanie maila na adres
info@PraskaFerajna.WAW.PL (wymagana akceptacja regulaminu otrzymanego w
odpowiedzi na zgłoszenie?)
3. na stronie www.waw4free.pl
Będziemy wdzięczni naszym zwolennikom i w wszystkim innym osobom
za udostępnianie informacji o naszych wycieczkach na facebooku (w grupach informujących o spacerach, w grupach dzielnicowych, w których dany spacer się odbywa, na swoich profilach), bo
nasze strony na facebooku:
Praska Ferajna i Spacerolog Praski
oraz profil osobisty
zostały bezpowrotnie i niedowołanie
usunięte przez facebooka
pod niezrozumiałym zarzutem "niespójności konta", a nasza reklamacja została bez wyjaśnień odrzucona - bez możliwości dalszej apelacji. Straciliśmy kontakt (zdobyty ciężką, trwającą od 2014 roku pracą w dzień, popołudniami, wieczorami i po nocach,) z 26 tysiącami osób, potencjalnych gości na naszych wycieczkach.
Niestety,
znamy takie przypadki takiej zbrodniczej działalności bandytów z firmy
facbook, kiedy znikały z dnia na dzień i bez uzasadnienia strony np.
znanej firmy jubilerskiej, robiącej piękną biżuterię; cieszącej się
wzięciem restauracji czy popularnego zespołu muzycznego. Usunięto nawet
stronę organizacji walczącej z narkotykami, ponieważ... używała nazw
tych narkotyków. Algorytm podjął decyzję, ale za tym algorytmem stoi
zawsze konkretny zły człowiek, który takie skutki działania planuje i
zatwierdza, tchórzliwie skrywając się za parawanem koncernu, uważającego
że może z pozycji siły dyktować każdemu najbardziej nawet nieuczciwe
warunki.
Libertarianom bredzącym, że "facebook "to prywatna firma i
może mieć regulamin jaki chce, a nikt nie ma obowiązku posiadania tam
strony czy profilu" przypominam, że konto na facebooku stało się
(niestety!) pewnego rodzaju standardem komunikacji między ludźmi, a
facebook (nawet ukryty jako marka firmy Meta) jest to usługa, mająca
praktyczny monopol na całym świecie oraz prawie w każdym państwie, a
jako wielki monopolista, świadczący usługi małych klientów i dla ludności (tzw. B2C) podlega innym, ostrzejszym prawom, niż np. producent samochodów, mający 25% udziału w rynku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz